czwartek, 31 grudnia 2015

Fotograficzne podsumowanie roku 2015 w górach

I ponownie, kończąc działalność na blogu w 2015, należałoby ten rok w górach podsumować. Wydaje się że sezon był intensywniejszy niż 2014, działalność górską rozszerzyliśmy o dwa kolejne kraje i pasma górskie, grupa zapaleńców robi się coraz liczniejsza (hurrra!).

Zanim przejdę do zdjęć, właściwie mógłbym zacytować post z 31.01.2014:
"Chciałbym zaznaczyć że zestawienie to nie jest bynajmniej wyborem najlepszych zdjęć roku, a raczej baaaardzo subiektywną próbą przedstawienia w pigułce tego, co nam się w tym roku w górach przydarzyło."

Styczeń


Luty
 


Maj



Czerwiec



Lipiec



Sierpień



Wrzesień


Październik


 

Listopad


Grudzień

sobota, 19 grudnia 2015

Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) - wreszcie z widokami!

Podobno po tym rozpoznaje się prawdziwych przyjaciół, że zanim pomogą Ci wstać kiedy wyryjesz twarzą w śnieg, muszą się z Ciebie śmiać przez kilka dobrych chwil. Wygląda na to, że przybywa ludzi, z którymi można się związać jedną liną ;)

Ale przejdźmy do rzeczy. W przedświąteczny weekend postanowiliśmy się wybrać w Tatry. Krótki dzień, zimowe warunki i nierównomierne doświadczenie ekipy w używaniu sprzętu zadecydowało o wyborze trasy dość lekkiej i niezbyt długiej. Chyba na starość po prostu mądrzejemy i nie porywamy się z motyką na słońce. Postanowiliśmy więc zdobyć Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) szlakiem przez Myślenickie Turnie (1354 m n.p.m.). 

Na dole gruba warstwa lodu uczyniła z nas niemalże grupę baletową, ale wszyscy dzielnie opierali się pokusie założenia raków. Do dzisiaj żadne z nas nie wie dlaczego się tak męczyliśmy. W wyższych partiach śniegu było już dużo więcej, co czyniło drogę o wiele łatwiejszą i przyjemniejszą.

Widoki na szczycie były iście bajkowe. Pogoda dawno nie była tak łaskawa. Zatrzymaliśmy się na chwilę na posiłek i rozgrzanie aromatyczną kawą, ale szybko wróciliśmy na szlak, żeby nacieszyć oczy i uchwycić na zdjęciach jak najwięcej tych pięknych chwil. Oczywiście dzięki niezawodnej kolejce linowej, Kasprowy Wierch nadal pozostaje jednym z najbardziej obleganych tatrzańskich szczytów.

Nie spiesząc się zupełnie przeszliśmy przez Beskid (2012 m n.p.m.) do Przełęczy Liliowe (1952 m n.p.m.). Na tym fragmencie trasy część ekipy mogła po raz pierwszy założyć raki. Na Przełęczy postanowiliśmy nieco poskakać przed obiektywem... 

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i spojrzenie na zegarek uświadomiło nam, że trzeba nieco przyspieszyć. Zbiegliśmy z Przełęczy na Halę Gąsienicową i omijając tym razem Murowaniec, ruszyliśmy przez Boczań (1224 m n.p.m.) do Kuźnic. Trasa od Przełęczy między Kopami (1499 m n.p.m.) była skuta lodem, więc cieszyliśmy się że nie przyszło nam jeszcze do głowy odpięcie raków.

Zanim zanurzyliśmy się w las, mogliśmy podziwiać jeszcze piękny zachód słońca, z Babią Górą wyłaniającą się oddali niczym wulkan Fuji...

Końcówkę trasy musieliśmy oczywiście pokonywać z czołówkami, ponieważ po zachodzie słońca w momencie zapadły zupełne ciemności.

Powoli wspaniałą tradycją staje się także zakończenie dnia pysznym jedzeniem w regionalnej restauracji. Tym razem padło na zakopiańską Kolibeckę.

Opisana trasa to świetna propozycja dla osób, które chciałby wybrać się pierwszy raz zimą w Tatry. Naprawdę nie trzeba zaczynać od Świnicy. Nie słuchajcie tych, którzy mówią Wam, że Kasprowy to góra bez historii, dla niedzielnych turystów w szpilkach. Mam nadzieję, że zdjęcia chociaż trochę przekonają Was o tym, że warto.

A potem ruszajcie na Kościelec ;)

Trasa:
Kuźnice - Myślenickie Turnie (1354 m n.p.m.) - Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) - Beskid (2012 m n.p.m.) - Przełęcz Liliowe (1952 m n.p.m.) - Dwoiśniak - Schronisko PTTK na Hali Gąsienicowej - Kuźnice.