Nie ma lekko. Albo deszcz w górach, albo pogoda w mieście. Choć nie jest to szczyt marzeń, wybór jest prosty.
27 czerwca pojechaliśmy więc w Tatry, odwiedzić dawno niewidzianą Dolinę Pięciu Stawów Polskich. Nie tylko w celu podziwiania widoków (których z racji pogody prawie nie było), ale także w celu zjedzenia pomidorówki :)
Z Piątki przespacerowaliśmy się przez Świstówkę do Morskiego Oka i na koniec, już przy Wodogrzmotach Mickiewicza zaliczyliśmy deszcz.
Za gorszą pogodę zawsze jest jednak rekompensata w postaci mniejszej ilości ludzi, zwłaszcza w Morskim Oku.
Trasę tę miałam przyjemność pokonywać po raz drugi i podtrzymuję opinię, iż absolutnie nie istnieje opcja odwrócenia kierunku. Chyba, że są wśród nas masochiści :) Dobra propozycja dla osób lubiących piękne widoki, ale raczej stroniących od technicznych trudności.
Trasa:
Palenica
Białczańska - Wodogrzmoty Mickiewicza - Rzeżuchy -
Siklawa - Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich - Schronisko
PTTK nad Morskim Okiem - Wodogrzmoty Mickiewicza - Palenica
Białczańska.
.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz