Do trzech razy sztuka.
W sobotę udało nam się zdobyć Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (2307 m n.p.m.), czyli drugie co do wysokości miejsce w polskich Tatrach, na które wytyczono szlak.
A szlak jest piękny. Kawał fajnego podejścia, tylko pięć klamer (chyba że coś przegapiłam), a więc dla przeciwników sztucznych ubezpieczeń prawdziwa gratka. Ekspozycja jest spora, także niestety nie jest to szlak dla każdego. Szkoda, bo dla takich widoków naprawdę warto. Pokuszę się o stwierdzenie, iż jest to jeden z piękniejszych widokowo tatrzańskich szlaków. Jest też z pewnością jednym z bardziej nieprzyjemnych szlaków kiedy pada deszcz ;-)
Szczególnie fajne miejsce znajduje się pomiędzy wierzchołkiem Kazalnicy (2159 m n.p.m.) a ścianą Czarnego Mięgusza (2410 m n.p.m.). Po prawej rozciąga się wspaniała panorama Miedzianego (2233 m n.p.m.), zza którego wygląda Orla Perć i Świnica (2301 m n.p.m.), natomiast po lewej dumnie wznoszą się Rysy (2499 m n.p.m.) i Wysoka (2547 m n.p.m.). Widać tam również Żabią Grań, w której szczególnie pięknie prezentuje się turnia zwana Żabią Lalką (2095 m n.p.m.).
Jeśli jeszcze komuś mało widoków po drodze, dodam że warto wyjść na przełęcz choćby po to, żeby spojrzeć na drugą stronę.
A tam Słowacja... jak zawsze jakaś taka bardziej cicha i zadumana...
I Wielki Hińczowy Staw, pełen spokoju i majestatu, którego próżno szukać nad Morskim Okiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz